menu
pl

Bachledova Dolina: kładka wśród drzew AUTOR: KATARZYNA BUCZYŃSKA, 21 marca 2019


Pewnego pięknego słonecznego dnia, już poza sezonem, prawie dokładnie rok po otwarciu, skusiła nas pobliska nowinka architektoniczna. Mieliśmy tam być już ze trzy razy, ale pogoda nigdy nie sprzyjała. Tym razem wszystko zagrało perfekcyjnie. Na wycieczkę udało się zebrać prawie całym zespołem. Niestety bez Adama, który odwiedził to miejsce właśnie w miniony weekend, a efektem tych odwiedzin było L4...
Ścieżka Koronami Drzew Bachledka, bo o tym miejscu mowa, znajduje się na grzbiecie Spiskiej Magury, pomiędzy Tatrzańskim Parkiem Narodowym, a Pienińskim. Została ona otwarta we wrześniu 2017 roku i od samego początku w Internecie zaczęły pojawiać się informacje o ogromnej popularności wśród odwiedzających. Korki do Zdziaru i kolejki na kładkę długo nie ustawały. Istne Krupówki w koronach drzew. Odczekaliśmy więc swoje. Ciężko wyrazić jak bardzo byliśmy zaskoczeni, gdy po dotarciu do parkingu przy kompleksie w Bachledowej Dolinie okazało się, że wszystkie miejsca są już dawno zajęte. Mało tego miejsca na dzikich parkingach na prywatnych działkach mieszkańców również się kończyły. Zaparkowaliśmy na miejscu „last minute”. A dla przypomnienia, byliśmy tam w środku wrześniowego tygodnia 2018!
Ściągnęła nas tam zarówno ciekawość dotycząca nowo wybudowanej konstrukcji, jak i chęć podziwiania widoków, które ta konstrukcja umożliwia. Tak w ramach integracji zespołu, a przecież nie ma wśród nas nikogo kto byłby obojętny na piękno gór.
 
Nie zawiedliśmy się.
Pod kładkę wyszliśmy pieszo, najpierw żółtym szlakiem na Małą Polanę, później grzbietem Magury wzdłuż zielonego i niebieskiego szlaku. W tym czasie padłam ofiarą zdjęć wśród szeroko pojętych krzaków. Okazały się one niezmiernie fotogeniczne…
Drewniano – metalowa konstrukcja kładki, z naciskiem na drewniana, wpisuje się w krajobraz lasu dynamicznym kształtem. Długości elementów podpierających wzbudzają szacunek. Zbudowane są z daglezji zielonej, drzewa z rodziny sosnowatych, pochodzącego z Ameryki Północnej. Poręcze i posadzki wykonane zostały z modrzewia europejskiego, będącego górskim gatunkiem drzew, a w Polsce występującego naturalnie jedynie w Tatrach. Ścieżka oferuje przystanki edukacyjne i niespodzianki, które raczej kierowane są do dzieci i to one będą czerpać z tego radość. Chociaż niekoniecznie…
My cieszyliśmy się przede wszystkim wysokością, zapachem drzew i widokami. Zdecydowanie najlepszy, panoramiczny widok jest z wieży zwieńczającej całą atrakcję. Tatry Bielskie na wyciągnięcie dłoni, Pieniny i malownicze Zamagurze. Przy dobrej pogodzie jesteśmy w stanie wypatrzyć nawet Giewont! Tylko uwaga: wieje.
Słowacy mieli fajny pomysł, żeby środek wieży widokowej zrobić ażurowy. W tym celu użyli sieci adrenalinowej, która daje super efekt patrząc od dołu i robi wrażenie wchodząc na nią od góry. Zjeżdżalnia wciąż nie był czynna, ale patrząc na jej kąt nachylenia, ciężko nam sobie wyobrazić z jaką prędkością te dzieciaki będą nią popierniczać w dół…
Kilka ogólnodostępnych faktów dotyczących kładki:
Wejście dla dorosłej osoby kosztuje 9 euro
Łączna długość ścieżki wynosi 1,2 km
Wysokość wieży widokowej, którą kończy się ścieżka wynosi 32 m
Po więcej szczegółów można sięgnąć tu:
https://chodnikkorunamistromov.sk/pl/
Ponieważ godzina była jeszcze wczesna, postanowiliśmy urozmaicić sobie powrót z Magury Spiskiej, wydłużając czas spędzony w tych pięknych okolicznościach przyrody. Zeszliśmy do Zdziaru szlakiem zielonym, docierając najpierw na Slodičovský vrch, aby następnie udać się do Reštaurácia Ždiarsky Dom, posilić się i uzupełnić płyny niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju Kofolą. Polecamy gorąco.
Poniżej trasa wycieczki, która bez zwiedzania kładki oraz oglądania widoków powinna zająć nam ok 3 godzin. Serdecznie ją polecamy. W słoneczny dzień satysfakcja gwarantowana!

przewiń
w górę