menu
pl

Tradycyjna drewniana architektura: Spisz tatrzański AUTOR: KATARZYNA BUCZYŃSKA, 19 grudnia 2018


Niedaleko granicy polsko-słowackiej, w krainie Górnego Spisza, leżą takie wsie, w których czas jakby się zatrzymał. Przypominają nieco nasz Chochołów, taki nieformalny skansen. Z tą różnicą, że żadna główna droga nie przebiega przez sam środek wsi, wiec udało się zachować tam bardziej kameralny charakter. Co więcej, mimo wielu podobieństw, pewne charakterystyczne elementy, nie stosowane gdzie indziej albo zwyczajnie zapomniane, sprawiają, że nawet jadąc tam z Podhala, czujemy się jak w zupełnie innej bajce. Skąd takie różnice, mimo sąsiedniej lokalizacji?
Tereny Górnego Spisza, czyli w dużym uproszczeniu tereny pomiędzy Tatrami Bielskimi, a Pieninami miały bardzo burzliwą historię. Należące raz do Polski, raz do współczesnej Słowacji, zamieszkiwane były oprócz Polaków i Słowaków, także przez Niemców, Węgrów, Cyganów czy Żydów. Dodając do tego także wpływy wołoskie i łemkowskie, dostajemy prawdziwą mieszankę etnograficzną, a przy okazji całkiem fajny przykład koegzystencji różnych kultur. Subregion Zamagurza Magurskiego, ograniczony od południa pasmem Magury Spiskiej, a od północy Pieninami, niegdyś był bardzo jednolitym obszarem. Nie bez wpływu był fakt poprowadzenia przez niego granicy Państw, dzielący go na część słowacką oraz polską (dla przypomnienia nasza jedyna skromna część Spisza z 14-stoma wsiami, w tym Niedzicą). W tym momencie jego „tatrzańska” część wyróżnia się nawet na tle pobliskich spiskich regionów. Myślę, że przez to, że tereny dookoła zaczęły tracić swój charakter, tutaj wybił się on ze zdwojoną siłą. Spisz tatrzański to raczej umowna nazwa krainy, do której zalicza się okolice Magury Spiskiej i Rowu Podtatrzańskiego.
Układem wsi Spisz tatrzański wpasowuje się w generalne trendy terenów podgórskich. Zabudowa najczęściej podyktowana była regulacjami nawiązującymi do lokacji na prawie wołoskim. Prawo to, dość popularne na południu Małopolski, obowiązywało w terenach górzystych, nadających się do pasterstwa i gospodarki leśnej. W urbanistykę bardziej zagłębiać się nie chcę. Architektura drewniana, podobnie jak na Podhalu, bazowała na konstrukcji zrębowej. Wyjątkowym natomiast jest fakt, że znajdziemy tu wiele przykładów tzw.: okołów, czyli zabudowań mieszkalno-gospodarczych w kształcie czworoboku. To odróżnia Spisz od Podhala, gdzie z reguły łączono część mieszkalną z częścią gospodarczą, najczęściej w literę „L”. Tutaj dom mieszkalny otwarty był na południe, po przeciwnej – północnej stronie lokalizowano stajnię z boiskiem i stodołę na siano, a po bokach jatę z wrotami po jednej stronie i chlew bądź owczarnię po drugiej. Jest to przykład zabudowy obronnej, a w tym konkretnym przypadku chroniono się od wiatru, deszczu i od dzikich zwierząt. Sporo gospodarstw, podobno tych zamożnych, przyjmowało również formę zwartego bloku w kształcie litery „U”, co jest dobrze widoczne na zdjęciach. Czy okół został zapożyczony z innych historycznych terenów, czy został wymyślony na własne potrzeby, do końca nie wiadomo, ale w innych rejonach Spisza już go nie spotkamy.
Drugi element wyróżniający ten region to kolorowe przystrojenie elewacji malunkami. Zdobienie drewnianych chałup malaturami było bardzo popularne właściwie na terenie całej Polski, a nawet i w części Europy, dopóki początkiem XX wieku zabudowy nie zdominowała architektura murowana. Każdy region miał swoje charakterystyczne kolory, wzory czy motywy. Moda ta nigdy nie zagościła jednak na Podhalu. Nasza surowa kraina przebogata jest w ornamenty, ale snycerskie (rzeźbione), w jednym kolorze naturalnego drewna. Takie sąsiedztwo potęguje odbiór koloru, kiedy wjeżdża się w spiskie wsie, dla których zdobne malowanie chałup nie było wyjątkowo charakterystyczne, ale jest w tym momencie, ponieważ właśnie tu się ono ostało. Od najskromniejszych przykładów, gdzie jedynie szczelina pomiędzy płazami (wcześniej balami) wypełniona mchem i pokryta warstwą gliny, pomalowana jest siwcem (ultramaryną), po bogate i różnokolorowe wzorzyste zdobienia na węgłach i opaskach.
Wyobrażam sobie, jak nieumiejętne bądź zbyt bogate malowanie może balansować na pograniczu kiczu. Nie tutaj. Rdzenni mieszkańcy tego regionu wiedzą jak to zrobić z elegancją i smakiem, aby dodać chałupom jedynie uroku. Mało tego, nawet nowa zabudowa nawiązuje do tej tradycji. Pod tym względem zdecydowanie wygrywają dwie miejscowości, najbardziej fotogeniczne: Osturnia oraz Zdziar. Z tej ostatniej pochodzą zdjęcia upiększające ten tekst (wszystkie autorstwa Wisza). Zachęcam do odwiedzenia tych miejsc, żeby móc przekonać się samemu. Tym bardziej, że tereny są przepiękne widokowo i idealnie nadają się na piesze i rowerowe wycieczki.

przewiń
w górę