menu
pl

Wyprawa na jajo 2018 AUTOR: KATARZYNA BUCZYŃSKA, 17 kwietnia 2019


Miało być inaczej. Mieliśmy się dzielić jajkiem na ścieżce w koronach drzew... Niestety, tego dnia kamerki z okolic Zdziaru pokazywały jedynie mleko, czyli z grubsza nic. Jajka ugotowane, czas ucieka, trzeba szukać na cito alternatywy.
 
To już taka tradycja, że z okazji Świąt Wielkanocnych, wybywamy z biura, aby zjeść wspólnie posiłek i życzyć sobie w okolicznościach innych, niż na co dzień. Zazwyczaj wybieramy miejsca atrakcyjne pod względem krajobrazowym (jak Chata Zamkowskiego w Tatrach Słowackich) lub ciekawe architektonicznie (np. Muzeum Wsi Orawskiej koło Zuberca). Istotna jest również odległość od biura oraz prawdopodobne zagęszczenie potencjalnie przebywających tam ludzi. I wtedy zrodził się pomysł odwiedzenia miejsca, którego, jak się okazało, nie znał prawie nikt – Rezerwatu Bór na Czerwonem, położonym tuż przy Nowym Targu.
 
Udaliśmy się zatem do „miasta”...
Rezerwat został założony już w 1925r., ale prawdziwy renesans przeżywa od 2010 r., kiedy to otwarto na jego terenie ścieżkę edukacyjną. Umożliwia ona spacer po terenie unikatowego torfowiska wysokiego. Po części ubitą drogą, a po części drewnianym podestem, ścieżka prowadzi w samo serce rezerwatu. Tam, z tarasu widokowego, rozciąga się niespodziewana panorama – Tatry wyłaniają się zza lasu otaczającego kopułę torfowiska. To największa atrakcja tego miejsca, dostępna także dla osób niepełnosprawnych. Oczywiście wzdłuż ścieżki znajdziemy kilka tablic z ciekawostkami o florze i faunie tego środowiska.
Jednak nowa ścieżka edukacyjna to nie koniec. Teren rezerwatu to plątanina różnych leśnych duktów spacerowych. Miejsce jest zaskakująco przyjemne. Nadaje się do odwiedzin praktycznie w każdą pogodę. W upalny letni dzień odnajdzie się tam odrobinę ochłody, a w dżdżyste czy mgliste dni, zyskuje na tajemniczości. A do tego nie grzeszy tłumem. Odwiedzający zazwyczaj ograniczają się do tarasu widokowego, niewielu decyduje się na głębszą penetrację terenu. A warto.
Wszystkie zdjęcia autorstwa Wisza.

przewiń
w górę