menu
pl

Technologia Podhalańska

Wiadomo, że na Podhalu na tradycyjnej sztuce budowania z płazów zna się każdy. Jeżeli jednak ktoś nie jest zorientowany w tej materii, a ma zamiar wybudować drewniany dom, to na pewno przyda mu się choć podstawowa wiedza na ten temat.

Decydując się na zamieszkanie w płazach warto poznać zalety tej technologii i pozbyć się pokutujących na jej temat przesądów i uprzedzeń. Warto również pogodzić się z jej ograniczeniami i dowiedzieć się na co szczególnie należy zwrócić uwagę. Dopiero to pozwoli zrozumieć specyfikę i docenić urodę tego rodzaju materiału i budownictwa.

Dobrze jest też poznać choć kilka podstawowych pojęć i terminów związanych z ciesiołką podhalańską. Pozwoli to porozumieć się choć w zasadniczych kwestiach z brygadą ciesielską i zrozumieć opracowany przez nas projekt.
TROCHĘ HISTORII

Cesarz Franciszek Józef pochylił się nad misternie ułożonymi w równiutkie sory mikroskopijnymi gontami. Ktoś usłużnie podniósł dach, ukazując Jego Cesarskiej Mości precyzyjnie wymodelowane wnętrza izb z odsłoniętą konstrukcją stropów. Na maleńkich tragarczykach widoczne były nawet fazki, a środek sosrębu akcentowała miniaturowa rozetka. Było to 2 września 1892 roku na wystawie Przemysłu Budowlanego we Lwowie. Przedstawiono tam model chałupy góralskiej, rysunki zaprojektowanej przez Stanisława Witkiewicza willi "Koliba" oraz dzieło Władysława Matlakowskiego "Budownictwo ludowe na Podhalu". Tak dokonano pierwszej prezentacji stylu zakopiańskiego.

Jego narodziny wiążą się z "odkryciem" Zakopanego. Przybyła tu tłumnie w ślad za "królem Tatr" - Tytusem Chałubińskim inteligencja uległa zafascynowaniu nie tylko przyrodą tatrzańską. Harmonijnym uzupełnieniem natury było miejscowe budownictwo ludowe, idealnie wpisujące się w surowy krajobraz. Urzekało przyjezdnych swą śmiałą, niezwykle charakterystyczną formą, niespotykaną gdzie indziej wyrazistością, czytelnością konstrukcji, finezją detalu i zdobnictwa.

Naprawdę trudno było się oprzeć urokowi tej wyrafinowanej ciesiołki, której twórcy - prości górale - wykazywali nie tylko niezwykłe uzdolnienia w mistrzowskiej obróbce drewna, ale i wrodzone poczucie piękna. Wkrótce dostrzeżono także pojawiające się zagrożenia. Obok góralskich zagród zaczęły wyrastać modne i powszechnie stosowane w uzdrowiskach całej ówczesnej Europy wille, pensjonaty i hotele w stylu architektury szwajcarskiej. Odpowiedzią na ten zalew rażąco obcych obiektów, "budowanych na spekulację, prędko, licho i odpowiednio do gustu panów, którzy tu mają mieszkać", miały być właśnie budynki w stylu zakopiańskim.

W latach 1892 - 1894 powstał pierwszy z nich, willa "Koliba" przy ul. Kościeliskiej, a później następne - w tym szczytowe osiągnięcie stylu - "Dom pod Jedlami" na Kozińcu. Większość tych pierwszych obiektów w stylu zakopiańskim zaprojektował - choć sam nie był architektem - Stanisław Witkiewicz.
Jak stwierdził szło mu "nie o zbudowanie jeszcze jednej pięknej i typowej chaty, szło o co innego: o zbudowanie domu, w którym by były rozstrzygnięte wszelkie wątpliwości co do możności pogodzenia ludowego budownictwa z wymaganiami bardziej złożonych, wyrafinowanych potrzeb wygody i piękna(...) Szło o to, żeby wszystkie najcharakterystyczniejsze i najbardziej rozwinięte pierwiastki budownictwa góralskiego zużyć, a inne będące w stanie zaczątkowym rozwinąć."

Dziś do perfekcji doprowadzona sztuka ręcznego wyczarowywania z grubych płazów obiektów o dowolnej funkcji i układzie ostała się jedynie na Podhalu i cieszy się tu nadal popularnością. I to my eksportujemy ją teraz do Szwajcarii i innych krajów alpejskich, a nawet na inne kontynenty.

Zasługa to marzącego o polskim stylu narodowym Witkiewicza, czy przywiązania górali do tradycji?
BUDOWANIE

Budowanie w tradycji podhalańskiej to wznoszenie budynków z płazów. Żonglerka tymi masywnymi elementami, ich obróbka i wzajemne dopasowanie zawsze stanowiło nie lada sztukę. Dlatego szlachetny termin budowa ma na Podhalu trochę inne znaczenie niż w całej Polsce. Zarezerwowany jest tylko i wyłącznie dla budynków drewnianych. Murowanie z cegieł, pustaków, wznoszenie konstrukcji stalowych, betonowych, a także inne roboty budowlane, takie jak prace ziemne, fundamentowe czy instalacyjne nie zaliczają się do budowy. Odmiennie niż w prawie budowlanym. Ono jednak, jak wiadomo, na Podhalu się raczej nie przyjęło.

PŁAZY

Płazy powstają poprzez rozcięcie na pół (wzdłuż rdzenia) specjalnie dobranych, dorodnych pni. Jeszcze lepiej wyciąć z środka pnia deskę. Jeżeli wraz z nią uda się usunąć rdzeń, ograniczy to późniejsze pękanie płazów (rys. 1).
Nie ma jednak gwarancji, że wyeliminuje się je całkowicie. Rdzeń wcale nie musi biegnąć środkiem pnia, a słoje bywają gęstsze z jednej strony. Taka jest specyfika drewna. Gdy pojawią się pęknięcia, pozostaje tylko po prostu je polubić.

Każda płaza jest zbieżna (tak jak pień z którego powstała) i ma dwa końce: starszy (grubszy) i młodszy (cieńszy). Cała sztuka polega na takim ułożeniu płaz w ścianie, naprzemiennie końcem starszym i młodszym, aby na zwieńczeniu zrębu uzyskać równy poziom.

Każda płaza ma także dwie strony. Prawą - płaską, powstałą z przecięcia pnia oraz lewą, posiadającą naturalne zaokrąglenie - czyli tzw. oflis.

Dawniej używano płaz z pełnym oflisem - po prostu połówek pni (rys. 2). Obecnie powraca moda na taki budulec, głównie ze względu na efekt plastyczny. Stosując "połówki" uzyskuje się wrażenie surowości i masywności.
Częściej jednak używa się płaz z częściowo ściętym oflisem (rys. 3 i 4). Takie płazy posiadają jednakową grubość (na czysto przeważnie 16 lub 18cm), co umożliwia ich precyzyjniejszą i dokładniejszą obróbkę.

Zastosowanie takich płaz jest bardziej ekonomiczne, a powstały obiekt robi wrażenie bardziej dopracowanego. Mimo, że ściana z pełnym oflisem teoretycznie jest znacznie grubsza, to pod względem izolacyjności niewiele różni się od ściany ze standardowych szesnastek czy osiemnastek. W obydwu przypadkach szpary stanowiące mostki cieplne i najbardziej newralgiczne miejsca ściany są mniej więcej tej samej grubości.
Chcąc poprawić izolacyjność ścian (a raczej ich szczelność) można zastosować płazy felcowane (rys. 4). Wymagają one większych nakładów robocizny (wykonanie felców). Większe jest też o około 15% zużycie materiału.

Przy takiej technologii mszenie (uszczelnienie szpar miedzy płazami) widoczne jest tylko z zewnątrz, a wewnątrz pomieszczeń uzyskujemy gładką ścianę litego drewna, prawie bez widocznych miejsc zetknięcia się płazów. Osiągnięcie tego efektu wymaga jednak przy obróbce ostrożności, staranności i precyzji (felce są bardzo podatne na uszkodzenia).

Płaza nie jest elementem prefabrykowanym. Posiada indywidualne cechy drzewa, z którego powstała. Nie ma dwóch identycznych płaz (nawet z tego samego pnia). Różnią się długością, szerokością, zbieżnością, ilością sęków, żywicznością itd. Wszystkie te indywidualne cechy płazy rzutują na jej wykorzystanie konkretnie w tym, a nie innym miejscu budynku, dlatego doświadczony budarz rozpoczyna budowę od rozrzucenia kupy zgromadzonego materiału, wnikliwej oceny każdej płazy i wyznaczenia jej roli w powstającym obiekcie. Już na początku rozstrzyga gdzie wykorzystać i wyeksponować najlepsze jakościowo drewno, gdzie potrzebne będą najszersze płazy, gdzie najdłuższe, a gdzie i w jaki sposób ukryć wady i skazy materiału.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że budarz ma osobisty stosunek do obrabianych przez siebie płaz. Piękne okazy budzą podziw i uznanie. Podobnie jak atrakcyjne kobiety prowokują do cmokania, głaskania, a nawet poklepywania. To emocjonalne zaangażowanie znajduje odzwierciedlenie w bogatej terminologii.

Na dorodną długą płazę często mówi się po prosu drzewo, albo gdy jest szeroka - ściana. Wyjątkowy, starannie obrobiony okaz bywa pieszczotliwie, ale i z szacunkiem nazywany mamą, krótki fragment płazy np. między oknami to sumik, zwany też czasem lekceważąco bęsiem, czyli literacko mówiąc dzieckiem z nieprawego łoża. Stare krnąbrne w obróbce, szerokie płazy to po prostu płaziska.

Decydując się na zakup płazów trzeba zwrócić uwagę na kilka czynników. Przede wszystkim trzeba się zdecydować na rodzaj drewna. Najpowszechniejszym i najwdzięczniejszym w obróbce jest smrek, (czyli świerk). Można też zastosować jedlę, (jodłę). Bywa ona jednak często opucyta, co grozi wypadnięciem rdzenia przy obróbce. Jest też podatna na sinienie i jak twierdzą niektórzy - ma specyficzny zapach kaczego nawozu. Innym jednak to nie przeszkadza, czego dowodzi fakt, że "w Zębie kościół zjedli" (z jodły) - jak mówi stare powiedzenie.

Modrzew (gwarowo świerk) jest na Podhalu droższy od smreka i jedli. Posiada ładne, czerwone zabarwienie, jest twardszy ale bardziej kruchy, przez co trudniejszy w obróbce, a ściany wykonane z niego długo i obficie płaczą żywicą.

Oprócz gatunku drzewa istotne jest też gdzie ono rosło. Najlepiej gdy w gęstym, górskim lesie na północnym stoku. Tam zimy są długie, przyrosty niewielkie, przez co drzewo posiada gęste, równe na całym obwodzie słoje i jest dobre do obróbki. Drewno z nizin - z reguły tańsze - jest dość rzadkie (duże przyrosty roczne), przez co przy obróbce lubią niespodziewanie odpadać jego fragmenty. Bywa także czasami odżywicznione i zwiertane (zaatakowane przez owady).

Płazy powinny mieć minimum 18, a jeszcze lepiej 20 lub 22cm grubości (na czysto odpowiednio 16, 18 lub 20cm). Należy się starać pozyskać jak największą ilość jak najdłuższych płaz (10-12m). Nawet gdy projektowane pomieszczenia będą dużo mniejszej rozpiętości, długie płazy potrzebne będą do przewiązania górą całego zrębu. Szerokość płaz powinna być taka, aby około trzymetrowej wysokości zrąb powstał z 7 - 8 płaz.

Płazy powinny być sezonowane co najmniej dwa lata. Należy je równo i starannie ułożyć w przewiewnym miejscu, przekładając poszczególne warstwy listwami o jednakowej grubości i zadaszyć. Płazy należy układać zawsze prawą stroną do góry. Ta strona schnąc - lekko się wybrzusza (robi się pęk) , umożliwiając spływanie wody. W lewej stronie tworzą się pęknięcia, w które woda wnikając powodowałaby gnicie drewna (rys. 1).
WĘGŁY

Płazy w ścianach stykających się ze sobą łączone są w węgłach za pomocą skomplikowanych zamków ciesielskich. Powstają one poprzez precyzyjne wycięcie i wydłubanie czopa oraz komory, które tworzą wzajemnie klinującą łamigłówkę. Są one tak ściśle dopasowane do siebie, że do ich połączenia potrzeba dziesięciokilogramowego młota i niemałej krzepy (rys. 5).
Węgły w zależności od charakteru, formy budynku można wykańczać na różne sposoby (rys. 6).
Praca na węgle (rys. 7 i 8) wymaga zegarmistrzowskiej dokładności. Po połączeniu płaz za pazuchą (w kącie między nimi) nie ma prawa pojawić się nawet najmniejsza szczelinka - czyli ziajok - oczywista oznaka fuszerki. Węgieł nie może być ani przecięty, ani niedocięty, gdyż albo będzie nieszczelny (będzie nim "fukać zima") albo płaza się na nim zawiesi (nie zlegnie się) i nie ściśnie prawidłowo mszenia.
Przed wbiciem płazy węgieł należy wymościć wełnianką, aby go dodatkowo uszczelnić. Współcześnie, niektórzy bardziej nowocześni cieśle stosują zamiast tego specjalne uszczelki rozprężne. Przy wbijaniu należy zwrócić uwagę, aby powierzchnia prawej strony płazy trzymała idealny pion. Płaza nie może być ani przywarta (nachylona w stronę izby), ani rozwarta (odchylona na zewnątrz).

Jeżeli ściana na większej długości nie jest przewiązana węgłami narożnymi lub krzyżowymi (rys. 9), leżące na sobie płazy łączy się dodatkowo drewnianymi kołkami (teblami), wbijanymi w nawiercane otwory.
I rzecz najważniejsza, decydująca o powodzeniu całej budowy. Należy pamiętać, aby w pierwszy południowo-wschodni węgieł włożyć święty obrazek z podpisami majstra i całej brygady.

Jest to przy tym jedna z wielu okazji do wcześniejszego i sympatycznego zakończenia dnia pracy. Jak tradycja to tradycja.

SŁUP WIĄZANY

Elementem, który umożliwia zamontowanie w ścianie z płazów okna lub drzwi jest słup wiązany. Składa się on z elementów pionowych (stojaków) oraz poziomych (leżucha i ocapka). Mogą one być ze sobą powiązane (stąd nazwa) na girung albo lepiej na ratkę (rys. 10). Słup wiązany posiada gar (wyżłobienie), w który wpuszczane są odpowiednio obrobione (w tzw. nut) końce płazów. Dodatkowo słup wiązany przytrzymywany w narożach jest tzw. uszami.
Drewno zsycha się na szerokości, a nie na długości. Cały zrąb złożony z leżących poziomo płaz będzie się więc zsychał i osiadał, a słupy wiązane (ze względu na pionowe elementy) nie. W związku z tym w płazie ocapowej należy wybrać odpowiednie gniazdo na górną część ramy słupa wiązanego. Dzięki temu płaza ocapowa nie zawiesi się na słupie wiązanym, gdy płazy poniżej się zeschną, tylko osiądzie (zlegnie się) wraz z nimi i ściśnie omszenie,. Pozostawianie dystansu na zleganie nad pionowymi elementami jest podstawową zasadą sztuki budowania z płazów.
Słup wiązany jest ozdobą płazówki pod warunkiem że ma odpowiednią szerokość (minimum 25-30cm). Na jego wykonanie trzeba wybrać najlepsze gatunkowo i doskonale wysuszone płazy, aby się nie wichrował i zapewnił szczelność stolarki.
Słup wiązany pełnił bowiem dla tradycyjnej, skrzynkowej stolarki rolę futryny. Przy zastosowaniu współczesnej stolarki, w słupie wiązanym frezuje się od środka gniazdo, w któe montuje się futrynę i maskuje ją opaskami.

MSZENIE

W ścianie między płazami zostawia się szczeliny (szpary) o szerokości około 2cm. Szpary są mszone, czyli wypełniane wełnianką z drewnianych strużyn. Dzieli się je na niewielkie porcje i ściśle zwija w tzw. skrątki (rys. 11), które potem wbija się w szparę (rys. 12 i 13).
Dobry mszarz wbijając mszenie potrafi podnieść budynek o ponad 10cm. Na lewej stronie ściany skrątki tworzą charakterystyczny wzór (rys. 14), a od strony prawej obcinane są na gładko. Wełnianka powinna być w szparze tak ściśle sprasowana, aby gwoździa wbijało się w nią z taką trudnością jak w drewno.
Przy obróbce płaz należy pamiętać, aby zostały w nich wykonane specjalne wyżłobienia, które pozwolą lepiej zakleszczyć się wełniance. Po dwóch sezonach grzewczych należy liczyć się z koniecznością uzupełnienia wełnianki.

STROP

Konstrukcja stropu zamyka i usztywnia (krosnuje) zrąb. Głównym elementem stropu, stanowiącym jednocześnie największą ozdobę wnętrza jest biegnąca przez środek pomieszczenia, pięknie rzeźbiona potężna belka, zwana sosrębem lub tragarzem (rys. 15). Umieszcza się na niej datę powstania budynku oraz nazwisko fundatora. Na sosrębie wspierają się już mniejsze, starannie fazowane belki - tzw. tragarczyki, w które od góry wcinana jest powała z ozdobnie ułożonych desek. Prostopadle do tragarczyków układane są legary pod deski podłogowe poddasza.
DACH

Najbardziej charakterystycznym elementem podhalańskiego domu jest stromy dach z półszczytami, przełamany strzechą o trochę mniejszym nachyleniu. Powstaje ona poprzez nabicie na krokwie tzw. przysztychów, które powodują wydłużenie okapu (rys. 16). Dach podhalański wspiera się na wysuniętych poza lico ścian i ozdobnie wyciętych końcach płaz ponadocapowych, czyli tzw. rysiach (wypustach).
Te z kolei wspierane są mniejszymi podrostkami (półwypustami). Na rysiach ułożone jest ozdobne deskowanie okapu, zwane podsiubitką, albo kocią powałą, gdyż przestrzeń nad nią stanowi ulubioną kryjówkę tych zwierząt. Podsiubitka podtrzymywana jest dodatkowo ślepymi rysiami (nie stanowiącymi przedłużenia płaz), tworzącymi na okapie regularny rytm (rys. 17).
Kształty rysi mogą przybierać rozmaite, mniej lub bardziej udane i dostosowane do charakteru obiektu formy. Nasze propozycje przedstawiamy poniżej (rys. 18, 19, 20).
Solidny, daleko wysunięty okap (90-120cm) spełnia niebagatelną rolę w surowym tatrzańskim klimacie. Osłania zrąb przed zacinającym deszczem i zawiewającym śniegiem, ocienia wnętrza, gdy słońce jest wysoko i wpuszcza do środka jego promienie, gdy jest nisko.

Dzięki temu latem w pomieszczeniach panuje przyjemny chłód, a zimą w pogodne dni słońce dodatkowo je nagrzewa. Do tutejszych, trudnych warunków klimatycznych dostosowana jest też konstrukcja dachu (rys. 15). Mimo zastosowania krokwi o oszczędnych przekrojach, potrafi on przenieść obciążenia ogromnych ilości śniegu oraz wytrzymać napór wiejącego tu często wiatru halnego, który kładzie nieraz całe hektary lasu. Swą wytrzymałość dach zawdzięcza między innymi dużemu spadkowi. Nie należy jednak przesadzać z jego nadmiernym wybystrzaniem (zwiększaniem nastromienia). Takie działania (często ostatnio obserwowane) prowadzą do wynaturzenia proporcji.

Dach kryje się ułożonymi dubeltowo (podwójnie) drewnianymi gontami (rys. 21). Dzisiaj gontów już się nie szczypie ręcznie, tylko tnie maszynowo. Nie są one więc tak trwałe jak dawniej i wymagają starannego zaimpregnowania. Na pokrycie 1 m2 dachu potrzeba ok. 24-30 gontów o długości 1 metra. Oprócz gontów prostych konieczne są trochę dłuższe gonty skośne, używane w koszach (korytach) i na narożach.
Gont powinien być sezonowany (najlepiej 1 rok), wypuszczony z jednej maszyny (aby pasował do siebie) i wykonany z gęstego, mało sękatego, zdrowego drewna. Gonty posiadające czerwono-niebieskie wzorki należy odrzucić (przegnite), a słabe jakościowo w ostateczności wykorzystać jak najbliżej kalenicy. Ułożony w równiutkie sory gont z wyprowadzonymi miękko (na owijkę) narożami i koszami jest niezwykle efektownym, cichym a przy odpowiedniej konserwacji także trwałym pokryciem.

DLACZEGO Z PŁAZÓW

Budynki z płazów, jeżeli o nie dbać, cechują się dużą trwałością. Na Podhalu występują liczne obiekty o ponad stuletniej historii, stawiane w większości przypadków nawet bez porządnych fundamentów. Znajdują się one w dobrym stanie technicznym, mimo że podstawowym sposobem ich konserwacji było szorowanie ścian i podłóg szarym mydłem, ługiem lub popiołem.

Konstrukcja o dużej elastyczności i sztywności zarazem pozwala na podnoszenie lub przesuwanie całych obiektów, a także rozbieranie i ponowne ich składanie w innym miejscu. Było to od wieków często praktykowane na Podhalu. Podstawowym jednak atutem płazówek jest ich piękno, wynikające z czytelnej i czystej konstrukcji, zastosowanego materiału najwyższej jakości, kunsztu wykonania i wyrafinowanej sztuki zdobniczej, posiadającej swe użytkowe uzasadnienie.

Ciepłe i miłe w dotyku ściany pozbawione jakiegokolwiek negatywnego oddziaływania na człowieka tworzą unikalny klimat i atmosferę wnętrz.

KOSZTY BUDOWY

Pytanie o dokładne koszty projektowanej inwestycji najlepiej kierować bezpośrednio do potencjalnego wykonawcy. Nasza pracownia współpracuje z kilkoma rzetelnymi firmami ciesielskimi, o sprawdzonej w toku licznych, wspólnych realizacji jakości wykonania. Ich namiar można znaleźć w zakładce "wykonawcy"

Jeżeli chodzi o szacunkowe koszty wybudowania budynku w zrębowej technologii podhalańskiej z płazów lub tzw. "połówek" to możemy podać jedynie średnie, orientacyjnie ceny wskaźnikowe funkcjonujące na naszym rynku w przeliczeniu na m2 powierzchni całkowitej (czyli mierzonej po zewnętrznym obrysie ścian budynku (w przypadku poddasza mierzonej bez uwzględnienia skosów dachu).

Cena waha się w przedziale od około 2500 zł. - do około 2800 zł./m² i obejmuje roboty ciesielskie na przygotowanym przez inwestora stanie "0", w tym w szczególności: wykonanie ścian parteru z płazów lub połówek z mszeniem oraz ozdobnymi wypustami, wykonaniem ścian poddasza o konstrukcji szkieletowej z paraizolacją, izolacją akustyczno-termiczną oraz szalunkiem z desek, wykonaniem stropów drewnianych z rzeźbionymi sosrębami, tragarczykami, paroizolacją i izolacją akustyczną, wykonanie drewnianej stolarki okiennej (w standardzie europejskim) i drzwiowej, wykonanie podłóg drewnianych, wykonanie więźby dachowej z izolacją termiczną wiatrochronną i pokryciem blachą gontopodobną lub gontem drewnianym kładzionym dubeltowo oraz czyszczenie. Cena nie obejmuje wykonania kominów, instalacji i urządzeń wewnętrznych, wykończenia ścian i posadzek płytkami (w pomieszczeniach, które przewidziano w projekcie), impregnacji ścian drewnianych (jeżeli jest przewidziana) oraz impregnacji pokrycia dachu (jeżeli będzie wykonany z gontu). Cena uzależniona jest od zastosowanego materiału (np. płazy 18  lub 20 cm albo tzw "połówki", szalunek ścian poddasza z szerszych lub węższych desek itp.), rozwiązań technologicznych (np. płazy z felcem lub bez), wielkości obiektu (im obiekt większy tym cena za m ²  może być mniejsza), jego stopnia skomplikowania (np. ilość węgłów czy rozczłonkowanie rzutu) itp.
 Cena może wzrosnąć jeżeli obiekt budowany jest poza Podhalem, gdyż dochodzą dodatkowe roboty (np wstępny montaż, oraz demontaż, załadunek i rozładunek), koszty transportu oraz koszty zakwaterowania na miejscu ekipy. Wszystkie  te szczegóły najlepiej wyjaśnić z potencjalnym wykonawcą.
przewiń
w górę